Bądź na bieżąco

Piłka nożna

„Burza” z piorunami w Bystrzycy

Spotkanie od początku nie układało się po myśli zawodników Burzy, którym ciężko było przebić się przez dobrze zorganizowaną obronę gości, mimo wielu prób ataków skrzydłami czy też prostopadłych piłek przez środek boiska. W 15 minucie bramkę sezonu mógł zdobyć Rolka, jednak jego strzał z powietrza z pierwszej piłki nieznacznie minął lewy słupek… Chwilę później z urazem z boiska zejść musiał Paweł Pióro, co dodatkowo osłabiło potencjał ofensywny. Goście próbowali odpowiadać głównie strzałami z dystansu, jednak przez całą pierwszą połowę nie udało im się skonstruować żadnej stuprocentowej akcji. W 35 minucie do głosu w końcu doszli gospodarze. Rolka z Dobrzańskim rozegrali piłkę na jeden kontakt tuż przed polem karnym, doprowadzając tego drugiego do sytuacji strzeleckiej. Patryk został sfaulowany przez obrońcę, który za krytykę orzeczeń sędziowskich dodatkowo otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko.

Piłkę na 11 metrze ustawił kapitan zespołu, Maciek Białek, jednak długi czas oczekiwania związany z zejściem przeciwnika do szatni nieco zdekoncentrował „Małego”. Bramkarz gości świetnie wyczuł intencje strzelającego i obronił piłkę lecącą w prawy dolny róg.

Do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Burza wyszła na drugą połowę w przewadze jednego zawodnika. Po wznowieniu gry z animuszem ruszyła na przeciwnika. W 50 minucie pięknym strzałem z wolnego popisał się Kozina, jednak piłka odbiła się jedynie od poprzeczki. Dwie minuty później w świetnej sytuacji znalazł się Dobrzański, ale i tym razem nieco się pomylił, próbując wkręcić piłkę z lewej strony tuż przy długim słupku bramki przeciwnika.

Nad stadionem rozpętała się wielka ulewa, która znacząco wpłynęła na pozostały przebieg spotkania. Dosłownie chwilę później zawodnik z Bystrzycy fauluje przeciwnika na dwudziestym metrze od bramki. Do piłki podchodzi Michalewski i sprytnym strzałem po ziemi, wykorzystując sprzyjające ku temu warunki, wyprowadza swój zespół na prowadzenie. Burza przegrywa 0:1.

Deszcz nie ustawał, wobec czego sędzia po konsultacji z kapitanami przerwał grę na blisko 15-20 minut. Po jej wznowieniu warunki na boisku były fatalne. Piłka w wielu miejscach zatrzymywała się w kałużach, co tylko utrudniało nam konstruowanie akcji i odrabianie strat. Goście bardzo dobrze się bronili, murując bramkę i pole karne. Mimo kilku niezłych prób do końca meczu nie udało pokonać bramkarza z Dobroszowa.

Okazja na rehabilitację już wkrótce, bowiem już w środę Burza Bystrzyca zmierzy się w spotkaniu pucharowym z drużyną Rapidu Domaniów.

-Little Stranger

Skomentuj

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czytaj więcej

Więcej na temat Piłka nożna